Dlaczego?
Strata czasu, czyli czynność polegająca na braku czynności, a więc bezczynność, jest zdecydowanie niedoceniana. Zamierzam udowodnić, że bezczynność jest (nie)aktywnością ze wszech miar pożyteczną. Ba – na niej właśnie opierają się fundamenty naszej cywilizacji! Weźmy bowiem kilka osób, które traciły czas zamiast, wzorem Marynarza z Hydrozagadki, wziąć się do uczciwej pracy.
Archimedes wylegujący się w wannie, Kopernik zapatrzony w niebo, Newton leżący pod jabłonką – owszem, wkład tych ludzi w naukę był owocem ich wytężonej pracy. Niemniej jednak przyczynkiem do ich badań były pomysły i odkrycia dokonane właśnie w chwilach pozornego próżniactwa.
Spośród wielu możliwych sposobów trwonienia czasu wybrałem sobie mój ulubiony – czytanie i komentowanie artykułów zamieszczanych w czasopismach społeczno – politycznych, jak i ogólnie poruszanych w nich tematów. Przy czym raczej nie znajdziecie tu wypowiedzi na „tematy aktualne” – mój cykl wydawniczy trwa zbyt długo 😉 Wolę pisać o sprawach, które się nie przedawniają.
Dlaczego w formie bloga? Na fora internetowe jestem już za stary. Wolę wypowiadać się z trybuny, łaskawie zezwalając na komentowanie objawianych przeze mnie mądrości. Znudziło mi się też odpowiadanie po raz n-ty na te same argumenty (rym tutaj użyty jest świadectwem moich aspiracji artystycznych). Facebook byłby niezły, jednak jego tempo nie daje szansy na pogłębioną dyskusję, a poza tym sam z siebie niejako wymusza on ograniczoną, uproszczoną formę wypowiedzi. Ta prostota powoduje, iż bywam często źle zrozumiany i wpychany do rozmaitych szufladek, które ze mną w środku nijak nie chcą się domknąć.
Tu mam własne podwórko, na którym będę pisał tak długie elaboraty, jak tylko mi się podoba 🙂 Mam jednak nadzieję, że podobać się tu będzie nie tylko mnie.
Pomysł na założenie bloga wykluwał się długo i w bólach. Przez ten czas namnożyło mi się tyle pomysłów na wpisy, że nie wiem nawet, od czego zacząć. Toteż zmieniły się nieco założenia co do formuły. Zamiast komentować konkretne artykuły prasowe będę zbierał ich po kilka na dany temat i posiłkując się nimi formułował własny ogląd spraw.
Moim celem strategicznym jest mieć ok. miliona stałych czytelników do końca roku 2017. Nie spieprzcie tego.